piątek, 30 marca 2012

Wychodzi na to, że z weekendowych planów nici! Wraz z potężniejszym wiatrem przyszedł deszcz i spowodował, że zrobiło się jeszcze bardziej nieprzyjemnie. Kolejne popołudnie z serii ‘szara melancholia’. Przeczekamy, przeczekamy.
Dzień był (co prawda jeszcze się nie skończył) całkiem miły. Obiad u babci i cappucino, które w wykonaniu mojego dziadka smakuje nieziemsko! Wpadła też Ania i pogawędziłyśmy sobie troszeczkę. Mam wrażenie, że czas przemyka mi przez palce... Nie potrafię go w żaden sposób zatrzymać. Nadal czuję się jedną nogą gdzieś w odległych dla mnie czasach. Wszystko wydaje się na pozór proste. NA POZÓR. Może i gdzieś w sobie mam siłę żeby zmierzyć się dosłownie ze wszystkim, ale nie potrafię jej w tej chwili odnaleźć. Jutro, na pewno jutro ją znajdę.
"Raj, którego nocą pragniesz
Tak jak ja
To niebo, to raj
Dalej dalej proszę leć, proszę gnaj...” – piosenka Eneja, która utkwiła mi w głowie. Ciągle ją nucę. Zalatuje smutkiem ale jest genialna!

MIŁEGO WEEKENDU!


wreszcie skróciłam sobie grzywkę bo poprzednia długość sprawiała, że chodziłam po omacku. 
na zdjęciu jest po spotkaniu z deszczem, który złapał mnie po drodze do domu. 
+ całkowicie za darmo bo mam bardzo zdolną babcię! :) 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz